W niedzielne popołudnie na katowickim dworcu kolejowym miało miejsce groźne zdarzenie. Lokomotywa pociągu, który kursował na trasie Przemyśl – Poznań, stanęła w płomieniach. W wyniku tego incydentu ewakuowano 550 pasażerów, ale na szczęście nikt nie odniósł obrażeń.

Incydent na dworcu kolejowym

Do pożaru doszło 10 sierpnia, w niedzielę, około godziny 16:00. Pociąg osobowy, pełen podróżnych, zatrzymał się na peronie katowickiego dworca, kiedy nagle z jego lokomotywy zaczęły wydobywać się dym i płomienie. Na tę niebezpieczną sytuację natychmiast zareagowali zarówno pasażerowie, jak i obsługa pociągu.

Jak informują służby wojewody śląskiego, przyczyną pożaru był samozapłon szafy transformatorowej w lokomotywie.

Szybka i skuteczna reakcja służb

Na miejsce zdarzenia przybyło kilka jednostek straży pożarnej oraz patrol policji. Ogniem objęta była przekładnia hamulcowa lokomotywy. Dzięki szybkiej reakcji maszynisty, który ugasił ogień jeszcze przed przybyciem strażaków, sytuacja została szybko opanowana i nie doszło do żadnych obrażeń.

Zaraz po rozpoczęciu akcji gaśniczej podjęto decyzję o ewakuacji wszystkich pasażerów z pociągu. Łącznie 550 osób zostało bezpiecznie wyprowadzone z pojazdu.

Działania służb trwały około godziny i zakończyły się tuż przed 17:00.

Inne incydenty na śląskich torach

Niedziela była dniem pełnym dramatycznych wydarzeń na torach w regionie. Zaledwie godzinę przed pożarem w Katowicach, w Raciborzu doszło do kolejnego wypadku. Na przejeździe kolejowym przy ulicy Topolowej doszło do zderzenia pociągu osobowego z samochodem marki Opel. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierująca pojazdem kobieta wjechała na tory tuż przed nadjeżdżającym pociągiem.

W momencie kolizji w pociągu podróżowało dziewięć osób, a w samochodzie znajdowały się dwie. Pomimo poważnych uszkodzeń samochodu, nikt z uczestników zdarzenia nie odniósł obrażeń. Policja z Raciborza prowadzi obecnie śledztwo, aby wyjaśnić szczegóły tego wypadku.